Program / Rok 2 / Semestr 4
Klasyczny western II
Opowieści z Dzikiego Zachodu jako element państwowotwórczy i integrujący społeczeństwo ale też zaskakujący klucz do opisu współczesnej Ameryki.
Rzeka Czerwona (1948)
Red River, USA, 125 min
reżyseria: Howard Hawks
obsada: John Wayne, Montgomery Clift, Joanne Dru
Spęd bydła szlakiem Chisholma jako westernowy rytuał, próba charakterów i kuźnia amerykańskości
Howard Hawks, jeden z najwybitniejszych twórców Ameryki, wykreował w swych filmach specyficzny obraz rzeczywistości. Ów - jak określali go krytycy - „hawksowski świat” - zapełniony był ludźmi śmiałymi i twardymi, bohaterami znajdującymi się w krańcowo trudnych sytuacjach wymagających hartu ducha i fizycznej sprawności. Ich życie często było wielką przygodą, ale głównie permanentnym wyzwaniem i nieustanną próbą sił w starciu z dramatycznymi przeciwnościami losu. Najbardziej liczyły się w nim dążenia do realizacji postawionych celów, męska przyjaźń i partnerska lojalność.
Reżyser, jak zwykle w przypadku mistrzów Hollywoodu, realizował filmy w obrębie wielu gatunków. Wśród nich znalazła się grupa wysoko cenionych westernów, utrzymanych w klasycznych regułach gatunkowej poetyki. A do najwybitniejszych spośród nich należy niewątpliwie „Rzeka Czerwona”.
Film nawiązuje do typowych wątków z historii Stanów Zjednoczonych. Jest opowieścią o tworzeniu słynnego „szlaku bydła” prowadzącego z Teksasu poprzez Rzekę Czerwoną do Missouri, którym przepędzano ogromne stada do tzw. „krowich miast” leżących przy liniach kolejowych. Po sięgającym pionierskich czasów prologu właściwa akcja rozgrywa się tuż po wojnie secesyjnej w 1865 roku, gdy hodowcy stanęli przed koniecznością zbytu swych trzód w bogatszych częściach kraju. Ranczer Dunson (John Wayne) wraz z przybranym synem Matthewem (Montgomery Clift) wyrusza tzw. „szlakiem Chisholma”, pamiętnym z pionierskich karawan, ale dla stada bydła zupełnie nieprzetartym. Przedłużająca się, niezmiernie uciążliwa i pełna niebezpieczeństw droga powoduje niezwykle ostre konflikty najpierw pomiędzy bohaterem i jego kowbojami, a następnie między ojcem i synem...
Dzieło Hawksa ma wszelkie cechy westernu epickiego. Podobnie jak „Karawana”, „Żelazny koń”, czy „Union Pacific” jest pełnym rozmachu widowiskiem o odważnych i silnych ludziach idących w kierunku swej Wielkiej Przygody. Są tu więc niezmierzone przestrzenie, dramatyczne pionierskie wędrówki i walki z Indianami, drogo okupione poznawanie nowych traktów, zmagania z przyrodą i z prowadzonym zwierzęcym żywiołem. Lecz obok inscenizacyjnego rozmachu film skupia się także na powszedniości i realiach dnia codziennego. Przynosi - odbiegający od prostych konwencji – prawdziwy obraz pełnego znoju życia hodowców bydła i kowbojów.
W „Rzece Czerwonej” bardziej niż widowisko liczy się dramat. Niosą go jak zwykle w „hawksowkim świecie” wyraziste postacie, panujący między nimi klimat i moralne dylematy. Charaktery - jak na western - są tu wyraźnie pogłębione, wątki męskiej rywalizacji i męskiej przyjaźni pełnej rozbieżnych emocji wydobyte na plan pierwszy, przy czym starcia dotyczą odmiennego pojmowania fundamentalnych wartości. Również główny wątek prowadzenia stada przez bezdroża nie wywołuje tylko sensacyjnych wydarzeń, lecz stanowi integralnie powiązaną z postaciami oś dramaturgiczną narastających konfliktów.
Znakomite kreacje ojca i syna stworzyli John Wayne i Montgomery Clift. Należą do najlepszych w całym ich wielkim dorobku, a jednocześnie łączą w jednym filmie dwa pokolenia i dwie różne szkoły amerykańskiego aktorstwa.
Howard Hawks (1896-1977) - reżyser, scenarzysta i producent. Odznaczał się znakomitym rzemiosłem filmowym, stworzył szereg wybitnych dzieł w różnych gatunkach. Zasłynął filmami wojennymi („Sierżant York”, 1941), lotniczymi („Mściwy jastrząb”, 1943), sensacyjnymi („Człowiek z blizną”, „Wielki sen”, 1946), westernami („Rzeka Czerwona”, „Rio Bravo”, 1941) i komediami („Małpia kuracja”, 1952).
John Wayne (1908-1979) - jeden z najwybitniejszych aktorów XX wieku - wystąpił w ponad dwustu filmach i stał się symbolem amerykańskości i narodowego gatunku, westernu. Przez lata był aktorem kontraktowym, grającym w kinie klasy B, dopiero rola Ringo Kida w „Dyliżansie” (1939) okazała się przełomem w karierze. Inne ważne filmy: „Poszukiwacze” (1956), „Rio Bravo” (1959), „Człowiek, który zabił Liberty Valance’a” (1962), „Prawdziwe męstwo” (1969, Oscar).
Montgomery Clift (1920-1966) - wielka osobowość amerykańskiego kina przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Łączył cechy buntownika i amanta, grał postacie złożone, z trudem szukające swego miejsca na ziemi. Odznaczał się introspekcyjnym stylem gry i neurastenicznością zachowań na ekranie. Był wielkim idolem pokolenia. Twórczość filmową rozpoczął od roli w „Rzece Czerwonej”, później zagrał w filmach: „Miejsce pod słońcem” (1951), „Stąd do wieczności” (1953), „Wyznaję” (1953), „Skłóceni z życiem” (1961).
Zygmunt Machwitz
Lektury:
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom I, Kraków 1981, s. 487-488;
Cz. Michalski: Western, Warszawa 1969, s. 76-78, 113-115;
Z. Pitera: Trzech wspaniałych, Warszawa 1990, s. 69-180;
Cz. Michalski: Western i jego bohaterowie, Warszawa 1972.
Reżyser, jak zwykle w przypadku mistrzów Hollywoodu, realizował filmy w obrębie wielu gatunków. Wśród nich znalazła się grupa wysoko cenionych westernów, utrzymanych w klasycznych regułach gatunkowej poetyki. A do najwybitniejszych spośród nich należy niewątpliwie „Rzeka Czerwona”.
Film nawiązuje do typowych wątków z historii Stanów Zjednoczonych. Jest opowieścią o tworzeniu słynnego „szlaku bydła” prowadzącego z Teksasu poprzez Rzekę Czerwoną do Missouri, którym przepędzano ogromne stada do tzw. „krowich miast” leżących przy liniach kolejowych. Po sięgającym pionierskich czasów prologu właściwa akcja rozgrywa się tuż po wojnie secesyjnej w 1865 roku, gdy hodowcy stanęli przed koniecznością zbytu swych trzód w bogatszych częściach kraju. Ranczer Dunson (John Wayne) wraz z przybranym synem Matthewem (Montgomery Clift) wyrusza tzw. „szlakiem Chisholma”, pamiętnym z pionierskich karawan, ale dla stada bydła zupełnie nieprzetartym. Przedłużająca się, niezmiernie uciążliwa i pełna niebezpieczeństw droga powoduje niezwykle ostre konflikty najpierw pomiędzy bohaterem i jego kowbojami, a następnie między ojcem i synem...
Dzieło Hawksa ma wszelkie cechy westernu epickiego. Podobnie jak „Karawana”, „Żelazny koń”, czy „Union Pacific” jest pełnym rozmachu widowiskiem o odważnych i silnych ludziach idących w kierunku swej Wielkiej Przygody. Są tu więc niezmierzone przestrzenie, dramatyczne pionierskie wędrówki i walki z Indianami, drogo okupione poznawanie nowych traktów, zmagania z przyrodą i z prowadzonym zwierzęcym żywiołem. Lecz obok inscenizacyjnego rozmachu film skupia się także na powszedniości i realiach dnia codziennego. Przynosi - odbiegający od prostych konwencji – prawdziwy obraz pełnego znoju życia hodowców bydła i kowbojów.
W „Rzece Czerwonej” bardziej niż widowisko liczy się dramat. Niosą go jak zwykle w „hawksowkim świecie” wyraziste postacie, panujący między nimi klimat i moralne dylematy. Charaktery - jak na western - są tu wyraźnie pogłębione, wątki męskiej rywalizacji i męskiej przyjaźni pełnej rozbieżnych emocji wydobyte na plan pierwszy, przy czym starcia dotyczą odmiennego pojmowania fundamentalnych wartości. Również główny wątek prowadzenia stada przez bezdroża nie wywołuje tylko sensacyjnych wydarzeń, lecz stanowi integralnie powiązaną z postaciami oś dramaturgiczną narastających konfliktów.
Znakomite kreacje ojca i syna stworzyli John Wayne i Montgomery Clift. Należą do najlepszych w całym ich wielkim dorobku, a jednocześnie łączą w jednym filmie dwa pokolenia i dwie różne szkoły amerykańskiego aktorstwa.
Howard Hawks (1896-1977) - reżyser, scenarzysta i producent. Odznaczał się znakomitym rzemiosłem filmowym, stworzył szereg wybitnych dzieł w różnych gatunkach. Zasłynął filmami wojennymi („Sierżant York”, 1941), lotniczymi („Mściwy jastrząb”, 1943), sensacyjnymi („Człowiek z blizną”, „Wielki sen”, 1946), westernami („Rzeka Czerwona”, „Rio Bravo”, 1941) i komediami („Małpia kuracja”, 1952).
John Wayne (1908-1979) - jeden z najwybitniejszych aktorów XX wieku - wystąpił w ponad dwustu filmach i stał się symbolem amerykańskości i narodowego gatunku, westernu. Przez lata był aktorem kontraktowym, grającym w kinie klasy B, dopiero rola Ringo Kida w „Dyliżansie” (1939) okazała się przełomem w karierze. Inne ważne filmy: „Poszukiwacze” (1956), „Rio Bravo” (1959), „Człowiek, który zabił Liberty Valance’a” (1962), „Prawdziwe męstwo” (1969, Oscar).
Montgomery Clift (1920-1966) - wielka osobowość amerykańskiego kina przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Łączył cechy buntownika i amanta, grał postacie złożone, z trudem szukające swego miejsca na ziemi. Odznaczał się introspekcyjnym stylem gry i neurastenicznością zachowań na ekranie. Był wielkim idolem pokolenia. Twórczość filmową rozpoczął od roli w „Rzece Czerwonej”, później zagrał w filmach: „Miejsce pod słońcem” (1951), „Stąd do wieczności” (1953), „Wyznaję” (1953), „Skłóceni z życiem” (1961).
Zygmunt Machwitz
Lektury:
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom I, Kraków 1981, s. 487-488;
Cz. Michalski: Western, Warszawa 1969, s. 76-78, 113-115;
Z. Pitera: Trzech wspaniałych, Warszawa 1990, s. 69-180;
Cz. Michalski: Western i jego bohaterowie, Warszawa 1972.
W samo południe (1952)
High Noon, USA, 85 min
reżyseria: Fred Zinnemann
obsada: Gary Cooper, Grace Kelly, Thomas Mitchell
Klasyczny - mimo licznych modyfikacji - western jako aktualna metafora polityczna, ukazująca Amerykę doby maccartyzmu.
„W samo południe” łączy w sobie cechy i reguły klasycznego westernu ze wzbogaconym o walory psychologiczne i społeczne tzw. nadwesternem.
Opowiadana historia jest niezwykle prosta. Szeryf Will Kane, z małego zagubionego gdzieś na Zachodzie miasteczka, dowiaduje się o powrocie groźnego bandyty niegdyś przez niego osadzonego w więzieniu. Jest godzina 10:40, a przestępca ma przyjechać pociągiem o 12:00. Kane wie, że oczekują na herszta jego kompani i zbliża się czas zemsty. Próbuje zorganizować obronę, ale mieszkańców ogarnia strach przed niegdyś terroryzującym ich miejscowość gangiem...
Sceneria, bohaterowie i sytuacja są w tym filmie typowe i nawet mocno skonwencjonalizowane. Główne motywy - odległe miasteczko, szeryf, spokojni mieszkańcy, strach przed bandą, samotna walka - wielokrotnie przewijały się przez ekran w różnych układach i wariantach. Zinnemann posługuje się nimi znakomicie. Z precyzją buduje pełną napięcia akcję oraz wypełnioną niepokojem i przerażeniem atmosferę. Poddaje tok wydarzeń niezwykłej dyscyplinie formalnej. Okres oczekiwania na ostateczną rozprawę odpowiada przebiegowi projekcji (1 godz. 20 min.), a całość dzieła jest utrzymana, jak w antycznej tragedii, w rygorystycznych ramach trzech jedności - czasu, miejsca i akcji.
Jednocześnie w filmie występują właściwości nowego porządku estetycznego. Już sam początek przynosi odwrócenie tradycyjnego schematu. Dawniej zaprowadzony w mieście przez szeryfa i jego drużynę ład kończył utwór; tutaj stanowi punkt wyjścia dla śmiertelnego zagrożenia osamotnionego stróża prawa. Ale najważniejsze jest przeniesienie akcentów z prostego kina wydarzeń na rzecz kina psychologicznego i refleksji nad ludzką kondycją. Postępowaniem bohatera włada egzystencjalistyczny postulat przeciwstawienia się złu bez względu na okoliczności i konsekwencje. Kamera skrupulatnie rejestruje walkę z lękiem i determinacją. Obserwuje go w nieustannym ruchu, a kroki i przemarsze ewokują obraz upartego człowieczeństwa, pozostającego w bólu opuszczenia i świadomości ostatecznych rozstrzygnięć.
Dzieło Zinnemanna, formalnie oszczędne i skupione na konfrontacji dobra i zła w nieomal czystej postaci, ma charakter współczesnego moralitetu. Posiada walory wyraźnej ponadczasowości i filozoficznego uogólnienia. Jest jednym z pierwszych reprezentantów dynamicznie rozwijającego się w latach pięćdziesiątych nowego typu westernu.
Film został zrealizowany w okresie zimnej wojny oraz funkcjonowania restrykcyjnej Komisji do Badania Działalności Antyamerykańskiej. Odczytywany był wówczas jako metafora panującej atmosfery strachu i konformizmu oraz bezwzględnej konieczności przeciwstawiania się narzuconej społeczeństwu przemocy.
Obok reżyserii Zinnemanna o wysokiej jakości filmu w wielkiej mierze zadecydowały - odważny i precyzyjny scenariusz Carla Foremana oraz znakomita w oddaniu złożonych stanów emocjonalnych kreacja Gary Coopera.
Fred Zinnemann (1907-1997) - znany reżyser amerykański. Za jego najwybitniejszy film uważa się „W samo południe”. Zasłynął też pozycjami, takimi jak: „Stąd do wieczności” (1953), „Oto jest głowa zdrajcy” (1966), „Dzień szakala” (1973), „Julia” (1977).
Gary Cooper (1901-1961) - lubiany i ceniony aktor od lat dwudziestych po sześćdziesiąte. Grał między innymi w filmach: „Maroko” (1930), „Pożegnanie z bronią” (1932), „Pan z milionami” (1936), „Człowiek z Zachodu” (1940), „Komu bije dzwon” (1943). Za role w „Sierżancie Yorku” (1941) i „W samo południe” (1952) otrzymał Oscary.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom II, Kraków 1987, s. 90-92;
J. Toeplitz: Historia sztuki filmowej, Warszawa 1990, s. 156-158, 209-210, 213;
Cz. Michalski: Western, Warszawa 1969, s. 79-84, 124-125, 129-130;
Cz. Michalski: Western i jego bohaterowie, Warszawa 1972.