Program / Rok 2 / Semestr 4
Robert Bresson
Francuski mistrz kina filozoficznego: kino jako precyzyjny aparat poznania człowieka

Dziennik wiejskiego proboszcza (1951)
Journal d’un curé de campagne, Francja, 114 min
reżyseria: Robert Bresson
obsada: Claude Laydu, André Guibert, Marie-Monique Arkell
Ekranizacja prozy Bernasosa o wyzwaniach, jakie stawia wiara w świecie pełnym dramatów


Kino Bressona było zjawiskiem artystycznym niezwykłym, właściwie jedynym w swoim rodzaju. Koncentrowało się na ludzkiej duchowości i posługiwało formą ogromnie powściągliwą. Pierwszym wybitnym dziełem francuskiego mistrza był „Dziennik wiejskiego proboszcza”.

Film opowiada o młodym księdzu z odległej od miasta małej wioski. Bohater żyje w wielkiej biedzie i przerażającej samotności, nękany ciężką chorobą i targany wątpliwościami w sprawach wiary. Pomimo cierpienia stara się działać wśród parafian ściśle według chrystusowych ideałów, ale nie jest w stanie przeciwstawić się narastającym tragediom, kryzysom religijnym, złym intencjom i fałszywym posądzeniom.

„Dziennik” jest adaptacją znakomitej powieści czołowego katolickiego pisarza francuskiego Georgesa Bernanosa, uprawiającego literaturę kontrowersyjną ukazującą niełatwą wiarę w świecie pełnym dramatów. Nie darmo jeden z jego najlepszych tekstów (też później adaptowany na ekran) nosił znamienny tytuł „Pod słońcem szatana”. Ta pełna moralnego niepokoju proza była w pokoleniu Bressona przedmiotem fascynacji. Ponadto artystów łączyła wyraźnie fideistyczna postawa. W konsekwencji oba utwory - literacki i filmowy - choć zupełnie różne stylistycznie wyrastały z tego samego pnia, z głęboko chrześcijańskiego światopoglądu ich autorów.

Punktem wyjścia dla Bressona jest słowo. Wszystkie sekwencje filmu zaczynają się od ukazywania tekstu dziennika i monologu księdza. Twórca w ten sposób ostentacyjnie podkreśla wagę języka w opisie i odkrywaniu ludzkiego wnętrza oraz filozoficzne fundamenty dzieła. Podąża tropem personalistycznym i skupia się, nie szczędząc obrazu rozterek i dylematów, na portretowaniu bohatera. Kapłan z zagubionego gdzieś Ambricourt przeżywa na swej drodze do Boga i świętości dramat osamotnienia i bezsiły, ból zwątpienia, rozpacz i fizyczne męczarnie.

Bresson koncentrował się na problemach wiary i obrazach ludzkiej wewnętrznej kondycji. Uważał, że kino powinno te treści pokazywać w sposób maksymalnie oszczędny, bliski w swym wyrazie życiowej prawdzie, bez atrakcyjnej intrygi, emocjonalnego aktorstwa i ekspresyjnej plastyki.

„Dziennik”  oparł artysta na ograniczającej akcję dramaturgii epizodów, relacjonujących beznamiętnie spotkania, rozmowy i wewnętrzne stany bohatera. Poszczególne role obsadził aktorami niezawodowymi, łącznie z odtwórcą głównej postaci: proboszcza grał student filozofii Claude Laydu. Przygotowania do roli trwały wiele miesięcy. Dla pozyskania prawdy Bresson ubrał go w prawdziwą  podniszczoną sutannę, ale zabronił wyrażania i interpretowania nastrojów. Przed kamerą musiał być wyciszony i bez emocji. Obraz wnętrza bohatera, sprowadzony do odnotowania stanów najistotniejszych, ujawnić miało najprostsze zachowanie aktora, spokojnie wypowiadane kwestie oraz skrupulatne śledzenie przez kamerę postaci i otaczającej jej rzeczywistości.

Wielką rolę w filmie odgrywają zdjęcia. Ich autor - Léonce-Henry Burel, współpracujący później z reżyserem przy kilku następnych filmach, posłużył się fotografią surową, przedstawiającą świat w szarościach z kontrastami czerni (na przykład sutanny księdza). We wnętrzach zastosował subtelnie zarysowane strefy światła i cienia. Osiągnął w ten sposób z jednej strony współgrający z narracją jednostajny nastrój, z drugiej zaś, zgodne z bressonowską koncepcją, skupienie na doświadczeniach egzystencjalnych i przeżyciach wiary.

W końcówce filmu ascetyczny w swej estetyce Bresson całkowicie rezygnuje z adekwatnego w stosunku do opisywanej sytuacji obrazu. Następuje 90 sekund niezwykłego kina eksponującego wizerunek sacrum, wraz z warstwą słowną potwierdzający sens egzystencji, cierpień i wyborów bohatera.

Robert Bresson (1907-1999) - francuski reżyser i scenarzysta. Debiutował „Aniołami grzechu” w 1944 r. Zrealizował 13 pełnometrażowych filmów fabularnych. Większość z nich uznano za dzieła wybitne, między innymi „Dziennik wiejskiego proboszcza” (1951), „Ucieczkę skazańca” (1956), „Kieszonkowca” (1959), „Na los szczęścia Baltazarze” (1966), „Mouchette” (1967) i „Łagodną” (1969). Nad każdym filmem pracował bardzo długo, cyzelując w szczegółach kształt artystyczny. Ze względu na wymiar duchowy i rygoryzm formalny zrealizowanych dzieł często nazywany był jansenistą ekranu, per analogiam do słynącego z surowości religijnej i  intelektualnej ruchu umysłowego z XVII i XVIII wieku. Swe poglądy teoretyczne zawarł w „Notatkach o kinematografie” („Film na Świecie”, 1983, nr 300).

Léonce-Henry Burel (1892-1977) - nestor francuskich operatorów. Za kamerą od 1915 r. Współautor wybitnych zdjęć do „Koła udręki” i „Napoleona” (1927) A. Gance’a. W młodości współpracował też z J. Feyderem. W latach 1950-62 realizuje znakomite zdjęcia do czterech filmów R. Bressona: „Dziennika wiejskiego proboszcza”, „Ucieczki skazańca”, „Kieszonkowca” i „Procesu Joanny d’Arc” .

Zygmunt Machwitz


Lektury:
B. Stolarska: Robert Bresson. Przygody ducha, w: Mistrzowie kina europejskiego, pod redakcją K. Sobotki, Łódź 1996, s. 77-99;
K. Eberhardt: Podróże do granic filmu, Warszawa 1964, s. 79-108;
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom II, Kraków 1987, s. 28-30;
„Film na Świecie”, 1976, nr 8 (216), s. 33-77.
 „Film na Świecie” - Robert Bresson, 1983, nr 300;
„Film na Świecie” - Robert Bresson, 1999, nr 400;


Ucieczka skazańca (1956)
Un condamné à mort s'est échappé ou Le vent souffle où il veut, Francja, 95 min
reżyseria: Robert Bresson
obsada: François Leterrier, Charles Le Clainche, Roland Monod
Brawurowa ucieczka z hitlerowskiego więzienia jako klucz do traktatu o kondycji człowieka


Następny film po „Dzienniku wiejskiego proboszcza” oparł Robert Bresson na opowiadaniu skazanego przez hitlerowców na śmierć bohatera francuskiego podziemia André Devigny’ego. Udało mu się zbiec w 1943 r. z bardzo pilnie strzeżonego więzienia w forcie Montluc koło Lyonu. Twórcę zafascynowała relacja o dokonaniach właściwie niemożliwych, które mogły się ziścić zarówno dzięki niebywałej zręczności, jak i niezwykłej sile ducha więźnia.

Film zaczyna się od próby ucieczki przewożonego do więzienia porucznika Fontaine’a (takie bowiem nazwisko nosi postać wzorowana na Devignym). Następnie skatowany i skuty kajdanami bohater zostaje wtrącony do samotnej celi. Tam jednak nie traci myśli o wolności. Najpierw przy pomocy agrafki otwiera kajdanki. Potem bada otoczenie i z nadzieją uwolnienia się z benedyktyńską cierpliwością przekształca zdobyte i otaczające go przedmioty...

O Fontaine’ie pozyskujemy niewiele informacji, ale w bressonowskiej koncepcji postaci nie są one potrzebne. Skupiamy się na jego obecnej sytuacji wewnętrznej, na cierpieniu, samotności, nadziei i pragnieniu swobody. Nie daje to jednak portretu psychologicznego, lecz obraz kondycji egzystencjalnej, z której wyrasta imperatyw walki o wolność. „Cała przygoda skazanego na śmierć jest jego przygodą duchową” - pisał Konrad Eberhardt.

Wiara bohatera w możliwość wyzwolenia się prowadzi do podjęcia specyficznej walki; do zmagania się z materią, nieustannej jej transformacji, żmudnej przeróbki zwykłych przedmiotów w funkcjonalne i posłuszne narzędzia. Podejmowany trud ma wymiar bardzo konkretny, ale jego obraz prowadzi też do treści tworzących się poza fizycznością kadru. Rzeczywistość reistyczna, ujęta poprzez mikrokosmos rzeczy, zmienia się tu w rzeczywistość nieomal metafizyczną. Ujawnia się wnętrze człowieka uwięzionego lecz w pełni wolnego, czego potwierdzeniem staje się triumf ludzkiego ducha nad światem materialnym.

Zgodnie z bressonowską estetyką film w zakresie wyrazu artystycznego jest bardzo oszczędny. Podobnie jak w „Dzienniku” porucznika Fontaine’a gra aktor niezawodowy, François Leterrier. A właściwie nie tyle gra, co jest obecny na ekranie, bez cienia ekspresji i interpretowania. Ukazuje tylko bohatera, a dopiero analityczna kamera, precyzyjnie operująca bliskimi planami, wydobywa jego wewnętrzny wizerunek. Obrazowi towarzyszy spokojnie wygłaszany monolog intymizujący postać ukazywaną z dystansem.

Skupione na bohaterze dzieło rozgrywa się w bardzo ograniczonej przestrzeni. Głównie w ciasnej prawie pustej celi, z nielicznymi wyjściami do umywalek lub na spacerniak. Stonowane zdjęcia Léonce-Henry’ego Burela podkreślają minimalizm więziennego terytorium i szorstkość jego materialnego oblicza. Warstwę dźwiękową, obok słowa, zapełniają odgłosy naturalne; surowe w wyrazie, informujące bohatera, konkretyzujące lub dramatyzujące obraz. Muzyki jest mało i ograniczona została jedynie do cytatów z mszy Wolfganga Amadeusza Mozarta, podkreślających triumf prawdziwego człowieczeństwa.

Ascetyczne kino Bressona osiąga w „Ucieczce skazańca” - jak utrzymuje wielu krytyków - wielkość arcydzieła. A. Garbicz pisał o tym filmie, że „uświadamia potęgę kina jako precyzyjnego aparatu drobiazgowej obserwacji, jako instrumentu przekazu spraw najtrudniej uchwytnych, a często najistotniejszych”.

Robert Bresson
i Léonce-Henry Burel - vide: opis filmu Dziennik wiejskiego proboszcza.

Zygmunt Machwitz

Lektury:
K. Eberhardt: Podróże do granic filmu, Warszawa 1964, s. 79-108;
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom II, Kraków 1987, s. 239-241;
Film na Świecie - Robert Bresson, 1983, nr 300;
Film na Świecie, 1976, nr 8 (216), s. 33-77;
Film na Świecie - Robert Bresson, 1999, nr 400.

Rok 1
/  Semestr 1
Rok 1
/  Semestr 2
Rok 2
/  Semestr 3
Rok 2 / Semestr 4
Rok 3
/  Semestr 5
Rok 3
/  Semestr 6
Rok 4
/  Semestr 7
Rok 4
/  Semestr 8